To był proces, a nie naprawa z dnia na dzień, ale zacząłem leczyć nierozwiązane problemy, które spowodowały, że nie czułem się bezpiecznie, rozumiałem cel moich mechanizmów przetrwania oraz kochałem i akceptowałem siebie bezwarunkowo. W ten sposób anoreksja, lęk, skaleczenia i depresja nie wymagały już mojej uwagi i uwolniłem się od tych objawów.
Widzisz, ta rzecz, która mnie trzymała, to był naprawdę mój przyjaciel; był moim obrońcą i działał, dopóki już nie działał. Więc zamiast próbować się go pozbyć, zintegrowałem go. Teraz nie musiał wybierać innego mechanizmu przetrwania; zamiast tego zostaliśmy kochającymi się przyjaciółmi.
Niezdrowe mechanizmy radzenia sobie nie uwalniają nas; są tylko sposobem na uśmierzenie naszej traumy, zranienia i bólu, ale także powstrzymują nas od prawdziwego życia, czasami nawet psują relacje i powstrzymują cię od załatwienia codziennych obowiązków (ja od trzech wpisów przypominam sobie o wizycie w warsztacie, dziś się to uda, a później będę odkładał zakup części Iveco, ale to moje lenistwo, a nie lęk)
Rozumiejąc, z czym próbujemy sobie poradzić, zamiast biegać lub otępiać, jesteśmy w stanie zobaczyć, czego naprawdę potrzebujemy, zaspokoić te potrzeby i doświadczyć wewnętrznego spokoju. Nazywa się to kochającym rodzicielstwem. Ponieważ tak wygląda kochające rodzicielstwo: okazywanie życzliwości, zrozumienia, współczucia i troski zamiast osądzania, krytyki i opuszczenia.