Zawsze byłem kreatywny, odkąd pamiętam. Moje dzieciństwo było wypełnione sztuką, rękodziełem i muzyką, a każdy dzień był ekscytującą przygodą tworzenia.
Gdzieś po drodze straciłem kontakt ze swoją twórczą osobowością. Stało się to powoli, ale pewnie, aż pewnego dnia, w wieku 21 lat, wpatrywałem się tępo w ekran komputera wypełniony arkuszami kalkulacyjnymi i zastanawiałem się, co właściwie robię.
Właśnie ukończyłem studia biznesowe na uniwersytecie i zacząłem swoją pierwszą pracę w pełnym wymiarze godzin. Zaraz po uzyskaniu dyplomu dostałem stanowisko absolwenta w dużej firmie ubezpieczeniowej. To było coś, do czego dążyłem i nad czym niesamowicie ciężko pracowałem. Ale siedziałem, zastanawiając się, jak się tam dostałem.
Kiedy codziennie siedziałem przy biurku, rozglądałem się po wszystkich innych ludziach w tym dużym szarym biurze. Byłem najmłodszy na swoim oddziale o prawie dziesięć lat i zastanawiałem się, gdzie są wszyscy inni ludzie w moim wieku. Wyszedłem z dobrej zabawy, odkrywania siebie i swoich pasji. W wielu przypadkach miałem rację.
Wielu moich znajomych robiło wspaniałe rzeczy – studiowało swoje twórcze pasje, zakładało zespoły i wyjeżdżało na wymianę na uniwersytecie, żeby przez rok mieszkać w nowym kraju. Ostry kontrast z moją własną sytuacją był konfrontacją i prowokował do myślenia.
Dni były długie, nudne i przyziemne. Wyobrażanie sobie, że pracuję w tym biurze lub w innym podobnym biurze przez jeden rok, było wystarczająco bolesne, a co dopiero całe życie. Wkrótce zdecydowałem, że muszę coś zmienić.
Nasiona zmian
Zacząłem rozważać opcje zrobienia czegoś, co by mi się naprawdę podobało. Nie jako nowa kariera, ale raczej hobby. Coś, co mogłoby uwolnić mnie od nudy codziennej pracy i pobudzić zmysły.
Zawsze miałem twórczą iskrę, choć przez kilka ostatnich lat coraz bardziej traciłem kontakt z nią. Jedną z rzeczy, którymi ostatnio się zainteresowałem, było szycie i mając to na uwadze, zdecydowałem się zapisać na krótki kurs szycia w mojej lokalnej szkole średniej. To był tylko pięciotygodniowy kurs, ale wzbudził moje zainteresowanie i nabrał pewności siebie, aby myśleć bardziej szczegółowo.
Odkryj świat samochodów na blogu o motoryzacji.
Odkrywając na nowo swoją kreatywność
Wyobraziłem sobie możliwości. Zacząłem przyglądać się lokalnym kursom projektowania mody i zaledwie kilka miesięcy później zapisałem się na kurs projektowania w niepełnym wymiarze godzin. Po pracy chodziłem na nocne zajęcia dwa razy w tygodniu i chociaż było to wyczerpujące, pomagało mi przetrwać to, co poza tym było raczej przyziemną egzystencją. Nie mogłem się doczekać kreatywnego wyjścia i wiele się nauczyłem.
Nauczyłem się szyć, drapować, tworzyć wykroje, projektować, ilustrować i nie tylko. To było stymulujące i zabawne. Byłem bardzo zaangażowany i podekscytowany tą pracą. W rzeczywistości było to całkowite przeciwieństwo tego, co czułem, wykonując swoją pracę w firmie ubezpieczeniowej. Ta praca mnie wyczerpała. Poczułem się niespełniony i wyczerpany. W przeciwieństwie do tego moja praca nad modą podniosła mnie na duchu. Dało mi to energię, entuzjazm i radość.